14:35

A Ciebie, co w życiu kręci i pociąga?

A Ciebie, co w życiu kręci i pociąga?


     Miniony rok szkolny upłynął maturzystom pod znakiem hardcorowo-ekstremalno-robotniczo-powołaniowo-rozeznaniowym. W przerwach między wkuwaniem procesu legislacyjnego a ogarnianiem zadań z kombinatoryki, uważnie i bacznie obserwowałam poczynania innych osób. I wiesz, co się okazało? Że trzecia klasa liceum często oznacza miotanie się pomiędzy wyborem przedmiotów zdawanych na maturze a wyborem kierunku studiów. Dobra. Niby nic w tym dziwnego. Każdy już się tak miotał albo dopiero będzie się miotał. Jednak piszę to wszystko po to, aby zwrócić uwagę na niewiadomo ilu liczną grupę 18-latków, którzy stwierdzają, że się w sumie w żadnej pracy nie widzą i tak na prawdę żaden kierunek studiów ich nie interesuje.


22:31

,,Zanim się pojawiłeś", czyli hipsterska śmieszka, sparaliżowany pasjonat życia i trzmielowe rajstopki.

,,Zanim się pojawiłeś", czyli hipsterska śmieszka, sparaliżowany pasjonat życia i trzmielowe rajstopki.

Dzisiaj o pewnym filmie, który widziałam już miesiąc temu. Napisałabym o nim wcześniej, gdyby nie to, że właśnie 30 dni zajęło mi zebranie myśli. Chciałam Ci przedstawić damsko-męską wersję ,,Nietykalnych". Film, który jest na moim szczycie melodramatów. Myślę, że historia w nim przedstawiona nie stanowi banalnej opowiastki o tym jak to jedna strona, czyt. dziewczyna z dobrego domu, ku własnemu zdziwieniu znajduje miłość życia w jakimś chłopcu o rebelskim usposobieniu. No i koniecznie jeszcze rak w tle. Jak na mój gust ,,Zanim się pojawiłeś" w reżyserii Thea Sharrocka jest bardziej dopracowana, intrygująca i zagadkowa. Większość melodramatów idzie przewidzieć, a jednak w tym przypadku do końca człowiek nie wiedział jak się wszystko skończy. Do ostatniej minuty miało się wrażenie, że jednak nastąpi niespodziewany zwrot akcji.

09:01

A co jeśli znalazłam przyczynę Twoich niepowodzeń?

A co jeśli znalazłam przyczynę Twoich niepowodzeń?

Zacznę dość okrętnie, ale do tego już się chyba zdążyłaś/eś przyzwyczaić. Generalnie wszystkich homo sapiens dzielę na dwa obozy. Można rzec, że na dwie mega ekstra przeciwległe brygady. Pierwsza część to grupka ludzi, którzy dążą do czegoś i wierzą, że to osiągną. Są pewni siebie i nie zakładają nawet opcji, że im w życiu nie pyknie. Natomiast drugi obóz to brygada niepewnych, zalęknionych, bezradnych człowieczków, którzy na drugie imię mają ,,głupi, nudny, nieudany, niespełniony żywot". W sumie takie przerąbane to ich życie. Budzą się z poczuciem, że i tak nic super się nie wydarzy, a ich dzienny plan spełznie na jedzeniu, pójściu do roboty, sikaniu i siedzeniu przed telewizorem.

18:43

,,Karolina", czyli trudna sztuka bycia młodym.

,,Karolina", czyli trudna sztuka bycia młodym.

Pierwsze dwadzieścia lat życia nie jest łatwe, nie? Człowiek miota się jak głupiutka ćma i szuka swego miejsca na świecie. Użera się z sobą, użera się z nauczycielami. Sam nie wie, czy lepiej siedzieć na chacie i uczyć się do sprawdzianu, czy schlać się na jakieś domówce. Wędruje od jednej grupki do drugiej, bo nie wie czy bliżej mu do szkolnych fejmów czy emo znajomych. Jeszcze te nieszczęsne pierwsze miłości... Gdyby rozterek życiowych było mało, na to wszystko wplątuje się Bóg i te rozkminy w stylu ,,po co wierzyć? czemu On się w ogóle godzi na to ludzkie cierpienie?". Najtrudniejsze jest w tym wszystkim to, że niektórzy dorośli myślą ,,co ty szczylu masz za problemy? Do pracy nie chodzisz, nie masz rodziny na utrzymaniu, bla, bla". I tutaj naprzeciw młodym wychodzi film Dariusza Reguckiego pt. ,,Karolina".

19:26

Święto młodzieży, czyli franciszkańska radość do nieskończonej potęgi.

Święto młodzieży, czyli franciszkańska radość do nieskończonej potęgi.

TEN POST BĘDZIE CHAOTYCZNY, ALE TAK PO PROSTU JEST, GDY MAGDA PISZE O JEDNYM Z NAJCUDOWNIEJSZYCH MIEJSC I WYDARZEŃ W JEJ ŻYCIU.

W Kościele dzieje się wiele cudnych rzeczy, wiesz? Pytam Cię o to, bo ja na przykład jeszcze cztery lata temu o tym nie wiedziałam. Chociaż nie. Może bardziej tego nie widziałam. Nie będę tu ściemniać, że latałam na Mszę z uśmiechem na twarzy, bo nie latałam (pisałam o tym w moim świadectwie). Nie znosiłam gości w sutannach. Kościółkowe sprawy w ogóle mnie nie interesowały. Będąc w gimnazjum wygrałabym konkurs na najbardziej zbuntowaną chrześcijankę. I co z tym faktem zrobiłam? Gdy mój kilkuletni kryzys wiary osiągnął level hard, jakimś cudem dałam się zaciągnąć na Święto Młodzieży. Bóg ma szalone pomysły, prawda?
Copyright © 2016 Oczami humanistki , Blogger