17:18

,,Chemia"-kochaj, jakby jutra miało nie być!

,,Chemia"-kochaj, jakby jutra miało nie być!

Byłam wczoraj w kinie na ,,Chemii". Długo zastanawiałam się, czy obejrzeć ten film, bo niestety mam to do siebie, że wszystkie historie cholernie przeżywam. Jednak kiedy zobaczyłam zwiastun ,,Chemii" w internecie, stwierdziłam, że koniecznie muszę obejrzeć całą ekranizację.

Najpierw wprowadzę Was w całą historię. Ona-Lena zwalnia się z pracy, a on-Benek zostaje z niej wyrzucony. Los chciał, że dwójka tych ludzi przypadkowo się spotkała i zakochała w sobie. Spędzili oni ze sobą kilka szalonych tygodni  po czym Lena wyznała Benkowi, że ma raka piersi. Tak właśnie rozpoczęła się ich wojna ze śmiertelną chorobą.

Osobiście uderzyła mnie ogromna determinacja Leny. Niezwykły był jej apetyt na życie. Często nam brakuje takiej spontaniczności. Podziwiam odwagę tego małżeństwa, gdyż zdecydowali się na dziecko. Mimo że lekarze nie byli przychylni ciąży to rodzice się nie poddali.

Szczególnie pamiętam scenę jak Lena płakała w łazience. Była już bez włosów, wychudzona. Benek zaś siedział pod drzwiami mieszkania i również płakał. To szczególnie mnie poruszyło, bo zostało pokazane jak w tym cierpieniu jesteśmy bezradni; niby razem, a jednak każdy przeżywa to samotnie. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić ile odwagi wymaga walka z chorobą, która tak bardzo wyniszcza ciało i psychikę.

Mogę powiedzieć, że film przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, gdyż ukazuje niezwykłe uczucie młodych ludzi, którzy muszą się zmierzyć zarówno z fizycznym jak i psychicznym cierpieniem. Myślę, że ta ekranizacja jest pewnym przełomem jeśli chodzi o sytuację kobiet chorych na raka. Cała historia podkreśla, iż kobieta po mastektomii to przecież dalej kobieta. Warto dodać, że film powstał na kanwie wydarzeń z życia Magdy Prokopowicz (założycielki Fundacji Rak 'n' Roll). Walczyła ona o to, żeby dać chorym kobietom szansę na godne życie i aby były one traktowane z należytym szacunkiem.

Jeśli nie oglądałeś ,,Chemii" to zrób to koniecznie. Film daje wiele do myślenia. Jest niezwykle wzruszający.  Najnormalniej w świecie zrobiło mi się głupio, że często moim problemem są nieułożone włosy, w czasie kiedy ludzie cierpią. Dzięki ,,Chemii" zmieniło się moje podejście do pewnych spraw; poprzestawiały mi się pewne priorytety. Wyniosłam z tego filmu naukę na całe życie. Pewne urywki z filmu na pewno zostaną mi w pamięci.

Jedna z piękniejszych lekcji tego filmu brzmi: ,,Kochaj, jakby jutra miało nie być".

A poniżej zostawiam zwiastun.


00:30

Idź być piratem drogowym gdzie indziej.

Idź być piratem drogowym gdzie indziej.

Czasem kiedy jadę z tatą autem, nagle z nie wiadomo jakiej strony wyjeżdża auto grzejąc ile tylko wlezie. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że na drodze jesteśmy odpowiedzialni również za innych.

Najczęściej jest tak, że gdy ktoś celowo przekracza prędkość i powoduje wypadek to wychodzi z niego ewentualnie potłuczony, posiniaczony lub ze złamaniami. Życie jednak tracą niewinni ludzie, w których taki pirat drogowy wjechał.

Nigdy tego nie zrozumiem... Jak chcesz się człowieku wyszaleć to rób to gdzie indziej, a nie na drodze! Jak masz pomysł, żeby pojeździć sobie wbrew przepisom i pochwalić się tym na youtubie to walnij się w łeb i poczekaj aż Ci przejdzie. Chyba, że masz dziką chęć prowadzić to jedź gdzieś gdzie nie ma ruchu (chociaż nie wiem czy są takie miejsca) i tam sobie jeździj. Najwyżej wpadniesz w pierwsze lepsze drzewo i się rozbijesz. Ale to już Twój wybór.

10:15

Daje Ci hejtem z oczu.

Daje Ci hejtem z oczu.

Też tak znasz takich ludzi, którzy się patrzą na innych z takim hejtem w oczach? No ja akurat takich znam. Mijasz się gdzieś z nimi, a oni tak się tak na Ciebie gapią jakbyś im co najmniej szczeniaczka na pasach rozjechał.

Nie mówię o pojedynczych sytuacjach, bo czasem to przypadek decyduje o wyrazie naszego spojrzenia. Chodzi mi o ludzi, którzy patrzą się na innych z jakimś dzikim wyrzutem. Najbardziej bawi mnie to, że najczęściej się człowiek z tymi osobami nie zna. Jednak oni i tak przy każdej okazji będą Cię mierzyć wzrokiem.

Nie chcę, żeby teraz wyszło na to, że hejt w oczach innych ludzi jest nadrzędnym celem mojego życia oraz, że rozmyślam o nim po nocach. Po prostu mnie to dziwi, że niektórzy mają tak wredne spojrzenia, że gdyby mogli to by Ci powiedzieli, że jesteś debilem.

00:30

Profilaktyka uzależnień w szkołach mnie rozwala.

Profilaktyka uzależnień w szkołach mnie rozwala.

Typowe pogadanki na temat narkotyków zaczęły się u mnie w gimnazjum. Polegały one na tym, że stawała sobie nauczycielka przed klasą i mówiła, że nie można brać narkotyków, bo można od nich umrzeć. Serio, to miało kogoś przestrzec? Część klasy wgl tego nie słuchała, bo narkotyki ich nie obchodziły. A nawet jak niektórzy słuchali to po 2 minutach już i tak zapominali o czym Pani mówiła, bo to nie robiło na nich wrażenia. Młodym trzeba czegoś więcej.

Może i idea była dobra, ale wydaje mi się, że młodzież potrzebuje namacalnych dowodów na to, że dragi na prawdę niszczą życie. Gdyby tak jakiś były narkoman, alkoholik etc. zdecydował się powiedzieć swoją historię to może udałoby się kogoś przed tym dziadostwem ustrzec. Takie autentyczne świadectwa serio robią wrażenie. Ma się poczucie, że ten były narkoman wie o czym mówi, bo przecież to wszystko przeżył.

Myślę, że dopiero taka forma profilaktyki byłaby w stanie komuś poukładać pewne rzeczy w głowie. Jeśli uzależniony powie do czego go używki doprowadziły to możliwe, że ktoś nie popełni już jego błędu.

00:30

Kompleksy są do dupy.

Kompleksy są do dupy.

To mało poetyckie stwierdzenie, ale dość dosadne. Po co się ceregielić. Lepiej mówić wprost jak jest. A więc stwierdzam, że kompleksy są do dupy. To takie dziwne coś co nas ciągnie w dół. Jednak trudno jest się od tego dziadostwa odpędzić.

Niski wzrost, 2 kilo nadwagi czy zbyt mały biust to idealny powód do tego, żeby mieć kompleksy. No bo jak możesz mieć 2 kilo nadwagi jak reszta Twoich koleżanek kupuje sobie spodnie w rozmiarze 36?! Normalnie sytuacja bez wyjścia. Chyba zostaje tylko skoczyć z dywanu.

A wiecie skąd się biorą kompleksy? W dużej mierze powstają w naszej głowie po tym jak nam wbili do mózgu, że są określone kanony piękna. Chyba nie muszę mówić jak będzie na siebie patrzyła dziewczyna, która najpierw naogląda się ,,ideałów" i innych tam kanonów piękna. I wychodzi na to, że ona się w tych ramach nie mieści, bo ma krzywy nos i 160 wzrostu w kapeluszu.

Radzę więc mieć kompleksy w przysłowiowych czterech literach. Nic Ci one nie dadzą, a tylko humor zepsują.

00:30

Czy można przejść na wegetarianizm będąc nastolatkiem?

Czy można przejść na wegetarianizm będąc nastolatkiem?

Wiele osób uważa, że tylko mięso może dać nam odpowiednie składniki odżywcze, witaminy i energię do życia. A więc czy szkodliwe jest przechodzenie na wegetarianizm będąc nastolatkiem?

Jestem przekonana, że nie. Wykluczenie z diety mięsa nie sprawi, że urosną Ci królicze zęby, a na Twoim talerzu będzie tylko trawa. A tak na serio to  chodzi mi o to, że zmiana diety nie musi sprawić, że przestaniesz rosnąć, mózg Ci wyparuje czy przestaniesz miesiączkować. Oczywiście mówię tu o mądrych i przemyślanych decyzjach, kiedy mięso odpowiednio zastąpimy innymi produktami. Jeśli nie wiesz jak to zrobić, skonsultuj się z dietetykiem lub wyszukaj potrzebnych informacji w internecie (teraz aż roi się od bezmięsnych przepisów, jadłospisów, porad itd.).

Ja akurat przestałam jeść mięso mając 14 lat. Wyniki z krwi mam książkowe i nie narzekam na  problemy zdrowotne czy brak energii. 

Jeśli będziesz robić rutynowe badania w stylu pobieranie krwi, to na prawdę wegetarianizm nie wyrządzi Ci żadnej krzywdy. Liczy się tylko zdrowy rozsądek i odpowiedzialność.

00:30

Papierowy lampion.

Papierowy lampion.

Jestem ogromną fanką wszelkiego typu świeczek, świeczuszek, pachnidełek i innych rzeczy tego typu, dlatego dzisiaj przedstawię Wam tutorial jak zrobić papierowy lampion.

Co będzie potrzebne?
  • papier śniadaniowy
  • klej Vicol 
  • woda
  • pędzelek
  • plastikowa miseczka
  • czarna wstążka
  • dżety
  • czarna farba
  • nożyczki
  • balon
Przygotowanie:
  1. Papier śniadaniowy tniemy w paski o długości 7 cm i szerokości 4 cm. 
  2. Wyciskamy do miseczki klej Vicol i dodajemy ok. łyżeczkę wody, żeby był rzadszy. Szczerze mówiąc to zawsze robię to na oko. 
  3. Pompujemy balon. Wielkość lampionu zależy od tego do jakiego rozmiaru balon nadmuchamy.
  4. Balon smarujemy klejem rozcieńczonym z wodą i naklejamy prostokąty wycięte z papieru. Kiedy nakleimy pierwszą warstwę, zostawiamy balon na kilka godzin, żeby wysechł. Następnie naklejamy kolejne warstwy. Im więcej papieru nakleimy tym lampion będzie trwalszy.
  5. Należy pamiętać, że balon obklejamy do 3/4 jego wysokości. Po wyschnięciu przekłuwamy balon i delikatnie odklejamy go od ścianek lampionu.
  6. Teraz nasze cudeńko możemy dowolnie ozdobić. Ja swój lampion okleiłam wstążką i dżetami. Na niezamalowanych miejscach narysowałam typowe esy-floresy wykałaczką. Było to dość pracochłonne, ale opłacało się. 




Do wnętrza lampionu nasypałam kaszy, żeby był on bardziej stabilny. Należy jednak pamiętać o tym, że gdy zapalimy świeczkę w lampionie to musimy mieć go w zasięgu wzroku. To jednak papier i nigdy nic nie wiadomo (odpukać :).







17:31

W szkole uczy się nas tylko rozwiązywania testów.

W szkole uczy się nas tylko rozwiązywania testów.

Mam czasem takie wrażenie, że przez całe gimnazjum uczyłam się tylko po to, żeby rozwiązać test kończący tę szkołę. Ten właśnie jeden egzamin miał sprawdzić ile się przez tamte 3 lata nauczyłam. Tak, jeden egzamin ma sprawdzić całą Twoją wiedzę. Najbardziej wkurzające w tym wszystkim jest to, że czasem na prawdę ktoś się świetnie uczy, ale przychodzi na egzamin cały zestresowany, bo w głowie ma tylko myśl, że od tego wszystko zależy. Często jest właśnie tak, że osoby, które dobrze się uczą kiepsko piszą egzaminy. Dla porównania taki uczeń, który zlewa na wszystko i siada do podręczników jak mu się zachce pisze całkiem nieźle, bo przychodzi na luzie, a wynik testu lata mu koło nosa.

Tak samo jest teraz w liceum. Wałkujemy zadania maturalne po to, żeby wiedzieć jakich zadań możemy się spodziewać i co może nas zaskoczyć.

Serio, odnoszę wrażenie, że wkuwam to wszystko tylko po to, żeby zdać maturę. Nie liczy się wgl wykorzystanie wiedzy w życiu. Przecież cały proces edukacji polega na tym, żeby potrafić rozwiązywać jakieś debilne zadania w stylu ,,wybierz poprawną odpowiedź: A,B,C,D"...

00:30

Liebster Blog Award po raz pierwszy.

Liebster Blog Award po raz pierwszy.

W zeszły weekend zostałam nominowana przez Blog Freedom is my soul do Liebster Blog Award. Przy okazji chciałam podziękować za nominację. ;)

Zabawa polega na tym, że odpowiadamy na 11 pytań sformułowanych przez osobę, która nas nominuje. Po tym jak odpowiemy, nominujemy kolejne blogi zadając im również 11 wymyślonych przez nas pytań.

No to zaczynam :)

 1. Co sprawiło, że zaczęłaś prowadzić bloga?
 Zaczęło się od czytania innych blogów. Kiedy widziałam jak stali czytelnicy komentują blogowe posty to stwierdziłam, że ja też chciałabym mieć swoje miejsce w internecie. Tak właśnie w lipcu 2015 powstał mój blog. Miałam w planie, żeby dzielić się z innymi m.in. moimi przemyśleniami na przeróżne tematy, przepisami kulinarnymi oraz pomysłami na DIY. Blog miał się stać przede wszystkim pewną formą samorealizacji.

2. Jakie był początki Twojego blogowania?
Na początku byłam bardzo przejęta całym tym blogowaniem (oczywiście przejęta w pozytywnym sensie). Z czasem stało się to świetną zabawą. Teraz już nie wyobrażam sobie dnia bez pisania postów.

3. Miejsce, które chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
Po maturze chciałabym odwiedzić Bieszczady. Kiedyś w jakieś książce znalazłam zdjęcie Bieszczad latem. To był najpiękniejszy krajobraz jaki widziałam, dlatego chciałabym zobaczyć go na żywo.


4. Co sprawia Ci największą radość w życiu?
Staram się ze wszystkiego czerpać radość. Największe szczęście dają mi chwile spędzone z rodziną i przyjaciółmi, kiedy po prostu nie muszę się niczym martwić tylko cieszyć się tym co jest tu i teraz.

5. Jak opisałabyś siebie w paru zdaniach?

Miła, uprzejma, kulturalna i spontaniczna. Staram się myśleć pozytywnie. Czasem za bardzo się wszystkim przejmuję Cieszę się największymi pierdołami. Potrafię walczyć o swoje. Zawsze bronię swoich poglądów, jeśli jest taka potrzeba.

 6. Czy jest osoba, która Cię inspiruje, albo którą podziwiasz? Jeśli tak to dlaczego?
Inspiruje mnie Ś.P. Marek Kotański, czyli polski psycholog, który założył Monar i Markot. Podziwiam jego ogromne pokłady dobra i miłości do drugiego człowieka.

7. Jakie jest Twoje ulubione zajęcie w wolnej chwili?

W wolnych chwilach szczególnie lubię robić 3 rzeczy-wyplatać z papierowej wikliny, czytać książki lub bawić się ze świnką morską. W wolnym czasie uwielbiam jeszcze słuchać muzyki. Tak szczerze mówiąc to słucham jej nawet jak nie mam na to specjalnie czasu.

8. Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z dzieciństwa?
Najlepiej wspominam moje wspólne spacery z mamą, tatą i siostrą po Ogrodzie Japońskim  we Wrocławiu.

9. Czego obawiasz się w życiu?
Obawiam się, że nie uda mi się zrealizować wszystkich planów, które zrealizować bym chciała.


10. Ulubiony gatunek muzyczny?
Nie mam ulubionego gatunku muzycznego. Słucham po prostu muzyki. ;) Od mojego humoru zależy czy słucham jazzu, reggae, rocka czy muzyki klasycznej.

11. Ulubione kosmetyki
Najbardziej lubię kupować mascary oraz lakiery firmy Safari.


NOMINUJĘ:
Natalia Kraj 

Będzie mi bardzo miło, jeśli odpowiecie na nominację. :)

 MOJE PYTANIA:
1. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
2. Gdybyś miała zaplanować idealny, wakacyjny dzień to jakby on wyglądał?
3. Bez jakiego przedmiotu/rzeczy nie mogłabyś żyć?
4. Co najbardziej cenisz sobie w innych ludziach?
5. Jaki jest Twój ulubiony blog?
6. Jaki kraj chciałabyś odwiedzić?
7. Co najbardziej podoba Ci się w blogowaniu?
8. Jaka jest najśmieszniejsza przygoda, która przydarzyła Ci się w ostatnim czasie?
9. Jaki film poleciłabyś swoim czytelnikom?
10. Wolisz psy czy koty?
11. Ile jesteś w stanie wytrzymać bez internetu?





00:30

O czym myślą osoby noszące futra?

O czym myślą osoby noszące futra?

Często się zastanawiam o czym myślą ludzie noszący futro. Może wydaje im się, że lisy obdziera się z futra, kiedy są już nieżywe? Albo są na tyle głupi, że nie zastanawiają się w jaki sposób zwierzęta  żyją na fermach i jak są zabijane? Chociaż nie. Ci ludzie chyba nie myślą.

Trzeba wiedzieć co się nosi i jakim cierpieniem jest to okupione. Najważniejsza jest świadomość! Może gdyby panie zobaczyły jak norki siedzą ściśnięte w klatkach za przeproszeniem we własnym gównie. Tak, właśnie tak są hodowane zwierzęta. Nikt tam nie patrzy czy je coś boli czy nie. Ludzie się nie interesują ich stanem zdrowia. Ważne, żeby można je było barbarzyńsko zabić.

Uważamy się za najinteligentniejszy gatunek. Szkoda, że inteligencja nie idzie w parze ze zwykłą, ludzką wrażliwością.

PS. Sprawą futer i ferm zainteresowałam się przez Fundację Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!. Z facebook'owej strony ,,Jutro będzie futro" dowiedziałam się, że Viva! odebrała z nielegalnej fermy 5 lisów w strasznym stanie (więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem: Jutro będzie futro-interwencja na fermie lisów).


08:03

Rasizm jest głupi.

Rasizm jest głupi.

Rasizm nie jest fajny. Dlaczego według niektórych kolor skóry jest doskonałym powodem, żeby kogoś nie lubić? Czy nazwanie kogoś czarnuchem lub bambusem jest przyjemne?

Kolor skóry nie ma nic wspólnego z charakterem. To, że ktoś ma inny kolor wcale nie oznacza, że jest gorszy od nas i trzeba go nienawidzić. Tolerancja i szacunek to podstawa.

Zawsze zadziwia  mnie to, że dzieci zazwyczaj  nie przejawiają rasistowskich zachowań. Marysia będzie się bawić z kolegą Chińczykiem, bo jest to dla niej normalne i naturalne. Więc czemu dziecko nie ma problemu z Chińczykiem, ale dorosły już ma?

00:30

5 rad jak utrzymać porządek w pokoju

5 rad jak utrzymać porządek w pokoju

Też tak masz, że jak zrobisz porządki to bałagan wraca już po tygodniu? Też Cię denerwuje jak jakieś szpargały walają Ci się na biurku lub po podłodze? Jeśli choć na jedno pytanie odpowiedziałaś/łeś twierdząco to znaczy, że ten post jest dla Ciebie. Mam takie sprawdzona 5 zasad, które pozwalają mi utrzymać porządek na dłużej niż tydzień.

PO PIERWSZE Odkładaj rzeczy na miejsce. Kiedy bierzesz sobie np. książkę to po przeczytaniu odłóż ją tam gdzie leżała. Może wydaje się to głupie, ale bałagan najczęściej bierze się z tego, że nie odkładamy rzeczy tam gdzie mają one leżeć.

PO DRUGIE Jeśli masz dużo bibelotów to kup sobie na nie pudełka. Możesz je podpisać i wszystko dzięki temu będziesz miał/a na swoim miejscu.

PO TRZECIE Figurki są świetne, ale zbierają kurz. Więc jeśli nie lubisz go zmiatać, ale z drugiej strony nie chcesz, żeby nieestetycznie się gromadził na figurkach to po prostu zmniejsz ich ilość do minimum.

PO CZWARTE Jeśli nie mieszczą Ci się rzeczy w szafie to może znak, żeby je przeglądnąć i ewentualnie część oddać potrzebującym/młodszej siostrze etc.

PO PIĄTE Każdy dzień kończ małym ogarnianiem pokoju, czyli pochowaj niepotrzebne rzeczy, które walają Ci się na biurku, schowaj ubrania do szafy etc. Dzięki temu, gdy wrócisz następnego dnia ze szkoły, nie będziesz już musiał/a denerwować się bałaganem.

00:30

O co chodzi w boksie?

O co chodzi w boksie?

Widziałam wczoraj na youtubie kawałek bokserskiej walki. Zrobiło to na mnie duże wrażenie. Za każdym razem krzywiła mi się twarz, gdy widziałam jak gościu obrywa po głowie. Nie wiem o co chodzi w tym sporcie...

Rozumiem, że liczy się tu wytrwałość, determinacja, pokonywanie własnych słabości, siła mięśni, hektolitry potu wylane na treningach, ale nie rozumiem po co? Jak ktoś to lubi to proszę bardzo. Szanuję ludzkie pasje i zainteresowania, ale osobiście jestem zdania, że bicie się i i zadawanie komuś bólu nawet w ramach sportu jest okropne. Może się na tym nie znam, ale nie podoba mi się sport, który polega na okładaniu się pięściami. Jak dla mnie zbyt brutalne. Nie wyobrażam sobie np. mojego taty jako boksera, który okłada się po twarzy z jakimś facetem...

A Ty lubisz boks? Z niecierpliwością czekam na Wasze odczucia.

17:50

Moja przygoda z obcą kulturą, czyli Romowie jakich nie znacie.

Moja przygoda z obcą kulturą, czyli Romowie jakich nie znacie.

Dzisiaj o tym jak poznałam pewną genialną romską rodzinkę.

Krążą tysiące stereotypów odnośnie romskiej społeczności. Spotykamy ich zazwyczaj jak żebrzą gdzieś na mieście. Jeśli mówią o nich w telewizji to zazwyczaj o tym, że zbudowali sobie nielegalne koczowisko. Najczęściej jest tak, że nie rozmawialiśmy ani z jednym Romem, ale mamy przekonanie, że są złodziejami, żebrakami czy nierobami. Ale czy naprawdę tak jest?

Opowiem Wam na moim przykładzie. W pierwszej klasie liceum dostałam propozycję, żeby w ramach szkolnego wolontariatu pomóc w nauce romskim dzieciom. Zgodziłam się od razu, ponieważ uwielbiam dzieci. Jednak kiedy zbliżało się moje pierwsze spotkanie z tą rodziną w ich domu byłam z lekka niepewna.  Nie wiedziałam czego się spodziewać ani jak się zachować. W sytuacji gdy człowieka z każdej strony obrzucają takimi negatywnymi opiniami na temat obcych kultur to potem rodzą Ci się w głowie pewne obawy.

Na szczęście mój strach okazał się bezpodstawny. Poznałam liczną gromadkę wspaniałych i uśmiechniętych dzieciaków. Początkowo czułam się trochę skrępowana, bo przyszłam do domu obcych ludzi. Jednak po chwili zakłopotanie minęło. Moja romska rodzinka otoczyła mnie taką serdecznością, że wcale nie czułam się u nich obco. Może to dziwnie zabrzmi, ale zawsze gdy przychodziłam do nich do domu to czułam się jak u siebie. Rodzice i dzieciaki okazali się niezwykle otwarci i pogodni.  Uwielbiałam tę ich niezwykłą, rodzinną atmosferę.

Przez rok mocno zżyłam się z dziećmi. Z radością wspominam to jak się bawiliśmy, jak uczyłam je mnożenia i jak opowiadały mi o sobie. Nie czułam między nami żadnego dystansu. Bardzo dużo mnie to wszystko nauczyło. Stałam się bardziej otwarta na inne kultury. No i chyba sprawdziłam się jako wolontariuszka, bo na koniec dostałam piękny list od dzieci i ich rodziców. Jak czasem ponownie go czytam to mam łzy wzruszenia w oczach. To świetne uczucie jak wiesz, że mogłeś dać cząstkę siebie innym.

A więc jacy są Romowie? Przede wszystkim weseli, otwarci i przesympatyczni, a najważniejsza jest dla nich rodzina. Romowie na prawdę nie gryzą. :)
Copyright © 2016 Oczami humanistki , Blogger