09:30

Życie jest jak glina

Życie jest jak glina

Często przychodzą mi do głowy różne, dziwne porównania. Ale jak można porównać niezwykły dar jakim jest życie z jakąś tam brudną gliną? Już Wam tłumaczę.

Otóż glinę można dowolnie formować. Możesz ulepić z niej doniczkę, dzbanek, garnek lub zostawić ją w spokoju i nic z niej nie ulepić. Tak samo jest z nami. Dostajesz jedno życie i możesz z nim zrobić co chcesz. Możesz zostać aktorem, kierowcą lub lekarzem. Wszystko zależy od Ciebie.

Nie daj sobie wmówić, że nie masz na nic wpływu. Jeśli zepniesz poślady, osiągniesz to o czym marzysz. Niektórzy lubią wbić innym szpilę i mówić ,,E, Ty jak nie jesteś z wielkiego miasta to nigdy nic nie osiągniesz". Doda urodziła się w Ciechanowie, a Kamil Bednarek w Brzegu. Kto powiedział, że mieszkając w mniejszym mieście nic nie da się osiągnąć? To fakt, w Warszawie masz większe szanse rozwoju niż w Rabce-Zdroju, ale dla chcącego nic trudnego.

Tylko od Ciebie zależy jakim będziesz człowiekiem.

12:00

Wystarczy zapytać

Wystarczy zapytać


Ile razy przechodzi się obok człowieka śpiącego na ławce lub słaniającego się na nogach. Niestety w wielu przypadkach nikt nie reaguje. Zdarzają się przypadki, gdy na przystanku pełnym ludzi nikt nie zatroszczy się o człowieka, który ewidentnie źle się czuje.

Kiedyś, gdy szłam na przystanek widziałam, że pod słupem siedzi człowiek z rozbitą głową. Oczywiście na przystanku było mnóstwo dorosłych ludzi. Byli podzieleni na dwie grupy. Jedni badawczo się przyglądali, a drudzy udawali, że nic się nie dzieje. Tylko ja z inną dziewczyną zapytałyśmy się mężczyzny, czy wszystko jest ok. Wezwałyśmy pogotowie i po sprawie. Tak niewiele wystarczyło, żeby pomóc. Szkoda, że nie wszyscy zaoferowali swoją pomoc.

Kiedy widzisz po kimś, że robi się mu słabo - udziel mu pierwszej pomocy.
Kiedy widzisz leżącego człowieka - podejdź do niego od strony nóg i zapytaj się, czy wszystko w porządku. Warto jest podejść od strony nóg na wypadek, gdyby człowiek okazał się oszustem. Wtedy masz jeszcze szansę ewentualnej ucieczki.

Nie można się wykręcać stwierdzeniem: ,,To jest żul i pewnie jest pijany". Ale ten wspomniany ,,żul" też mógł poczuć się gorzej, a naszym obowiązkiem jest udzielić pomocy.

09:12

Ocenimy Cię po Twoim telefonie

Ocenimy Cię po Twoim telefonie

Niestety mamy takie czasy, kiedy ludzie oceniają się po modelu telefonu. Ewentualnie włożą Cię w szufladki patrząc na markę ciuchów,czy butów. Przykre, ale prawdziwe.

Zastanawia mnie to czemu już dzieci wchodzą w tę erę wypasionych telefonów. Widzę sobie takiego małego dzieciaczka jak idzie do szkoły. Moją uwagę przykuwa jego wielki błyszczący iPhone za 2 tysiące. Nawet nie chcę myśleć o tym jak łatwo jest złodziejowi zerwać dziecku taki telefon z szyi.

Ludzie potrafią być okrutni. Będą się wyśmiewać z kogoś z gorszym telefonem, bo to ,,biedak, którego nie stać na dotykowy wypasiony telefon". Jak ma się czuć takie dziecko? Gorsze? Bo co ? Bo rodzice nie kupili mu telefonu za 2 tysiące, którym może się pochwalić przed kolegami.

Najbardziej przykra jest sytuacja, gdy dziecko wyjmuje w szkole stary i niemodny telefon, żeby zadzwonić do mamy. A tu nagle krzyki: ,,Co to za cegła?" lub ,,Nie przeszkadza Ci to, że masz taki telefon?". Szkoda, że nikt nie pomyśli o tym, że niektórzy nie są tak zamożni i zamiast kupić komórkę, wolą zapłacić czynsz. Trzeba być tego świadomym. Nie można kogoś wyśmiewać i oceniać po tym, czy ma modny telefon czy nie.

Jeszcze za moich czasów telefony nie były tak istotne. Ważne było, żeby dało się z nich zadzwonić i wysłać sms. Na przerwach szkolnych wymienialiśmy się karteczkami i bawiliśmy się w berka. Nikt nie siedział ,,na telefonie".  Najbardziej rozbraja mnie to, gdy widzę grupkę znajomych, którzy majstrują coś w tych telefonach zamiast ze sobą rozmawiać.


09:30

To wszystko przez nieśmiałość

To wszystko przez nieśmiałość




Nie zgłosiłem się do szkolnej reprezentacji koszykówki, bo jestem nieśmiały.

Nie śpiewam w chórze, bo się wstydzę.

Nie zagadam do fajnej dziewczyny, bo brak mi pewności siebie.

Nie zabiorę głosu na lekcji, bo jeszcze mnie wyśmieją.

Nie pójdę na imprezę do koleżanki, bo będę musiała poznać nowych ludzi, a to mnie bardzo krępuje.

Te zdania spędzają sen z powiek wszystkim nieśmiałym osobom. Straciliśmy tyle okazji na dobrą zabawę, bo się baliśmy. Baliśmy się tego co powiedzą inni, jak nas ocenią, a broń Boże-wyśmieją. Ja się pytam, ile jeszcze okazji stracimy przez tą głupią nieśmiałość?

Trzeba to wreszcie pokonać, przestać się bać i zamknąć rozdział tego biednego człowieczka, który boi się spytać nawet przechodnia o godzinę. Nie można bać się życia i ciągle przepraszać za to, że się wgl chodzi po świecie. Niestety są takie czasy, że trzeba twardo stąpać po ziemi, bo Cię zgnoją.
Nieśmiałość nie może Ci dyktować co jesteś w stanie osiągnąć, a czego nie.  

08:54

Widzimy i oceniamy jak automaty

Widzimy i oceniamy jak automaty

Mamy niestety to do siebie, że oceniamy ludzi po wyglądzie. Każdy czasem się na tym łapie, że konkretnej osobie przypisuje konkretne cechy na podstawie jej wyglądu. Momentalnie powinna włączyć nam się czerwona lampka i zdroworozsądkowe myślenie. Od razu te przykre skojarzenia z różnymi ludźmi wymarzmy z głowy.

Jak widzimy metala, myślimy, że pewnie nadużywa alkoholu, a jego jedynym pragnieniem jest skakanie w błocie na Woodstocku.

Jeśli spotkamy człowieka z dredami, myślimy, że pewnie się nie myje, a na dodatek jest nałogowym palaczem.

Niestety to już chyba mamy wpisane w naszą psychikę. Nie patrzymy na to, że nasze sądy mogą kogoś dotkliwie zranić.

Wygląd ludzi często nie odzwierciedla ich sposobu myślenia, wrażliwości lub cech charakteru. Czasem nieźle można się zdziwić, gdy okazuje się, że nasz wytatuowany sąsiad jest wolontariuszem w hospicjum. To takie pozytywne zaskoczenie. Może tą pozytywną myślą zakończmy rozmyślania na temat zbyt pochopnego oceniania innych.

07:35

Nie powstaliśmy na taśmie produkcyjnej

Nie powstaliśmy na taśmie produkcyjnej

Jak pomyślę sobie o taśmie produkcyjnej to widzę tysiące takich samych lalek, które szybko przesuwają się na tym całym mechanizmie. Wszystkie laleczki mają niebieskie oczka, blond włoski i różowe sukieneczki. Ale my przecież nie schodzimy z takiej taśmy, więc czemu staramy się być identyczni?

To jest właśnie przykład z tymi biedronkami. Mamy milion pięćset sto dziewięćset możliwości na bycie sobą, kimś różniącym się od innych. Ale nie! My wolimy być jak cała reszta ludzi. Boimy się wyróżnić, bo tu się krzywo popatrzą, tam zhejtują, a jeszcze gdzieś pomyślą sobie, że z nas jakieś dziwadła.

Jeśli niebieskie włosy sprawią, że będziesz czuć się dobrze we własnym ciele - przefarbuj się.

Jeśli studiowanie teologii da Ci szczęście - zapisz się na studiach na ten właśnie kierunek.

Jeśli badanie życia rosomaków jest Twoją pasją - zostań zoologiem i napisz o nich pracę naukową.

Jesteś świetnym człowiekiem i nie musisz zacierać z uporem maniaka swoich cech indywidualnych. Nie bój się wyróżniać, a może dasz komuś świetny przykład, że nie można się cykać przed byciem sobą.

07:55

Jak dbać o okulary?

Jak dbać o okulary?


Nazwa bloga tak bardzo związana z oczami, że aż postanowiłam zrobić post o związanych z nimi okularami.
Jeśli, tak jak ja, jesteś szczęśliwym posiadaczem okularów, to poniższe rady są dla Ciebie.

  1. Gdy zdejmujesz okulary, rób to nie jedną ręką lecz obiema. Dzięki temu oprawki dłużej zachowają swoją ,,żywotność" i nie będą się chybotać na boki.
  2. Okulary rano i wieczorem opłucz pod letnią wodą (zarówno szkła jak i oprawki). UWAGA - woda nie może być gorąca. Następnie mokre szkła i oprawki przetrzyj ściereczką (gdy kupujesz okulary, optyk często wraz z futerałem dodaje właśnie taką ściereczkę).
  3. Na oprawkach często pojawia się charakterytyczny biały nalot. Tak jakby kolor z okularów wypłowiał. Pani pracująca w salonie optycznym powiedziała mi, że może się to robić pod wpływem potu. To dziwne, źe oprawki z powodu byle potu nieestetycznie zmieniają kolor. W każdym razie takie przebarwienia można delikatnie smarować kremem. Ja codziennie rano smaruję oprawki NIVEA i  efekty faktycznie widać.
  4. Używaj specjalnych płynów, ściereczek etc. do pielęgnacji okularów. Ja używam jednorazowych ściereczek ,,Mr Magic"  z biedronki, które kosztują bodajże ok.5 zł za całe pudełeczko. Jestem z nich bardzo zadowolona, bo idealnie zmywają odciski palców i kurz.



Mam nadzieję, że rady choć trochę się przydadzą. A Wy, jak dbacie o swoje okulary?

10:00

Czy warto brać udział w konkursach i olimpiadach o tematyce religijnej?

Czy warto brać udział w konkursach i olimpiadach o tematyce religijnej?
https://download.unsplash.com/photo-1434077471918-4ea96e6e45d5

Odcienie tego zdjęcia trochę zawiały grozą, ale zapewniam, że post będzie o wiele bardziej barwny.

Czy warto brać udział w konkursach i olimpiadach o tematyce religijnej? Tak, to dość dziwny temat jak na post. Chyba jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby ktoś ten temat poruszał na blogach. Pewnie teraz siedzisz zdziwiony, bo nie wiedziałeś, że są takie konkursy. Ja przez długi czas też nie wiedziałam, no, bo o co się można w takim konkursie zapytać: gdzie mieszka Bóg, czy ile trwa Wielki Post? Może powiem tak: wiedziałam, że pojawiają się konkursy plastyczne w stylu ,,narysuj Jana Pawła  II", ale nie zastanawiałam się nad tym, że istnieją konkursy wiedzowe i tak szczegółowo pytające o Biblię.

Jednak moje myślenie zmieniło się bodajże w październiku. W tym roku szkolnym wzięłam udział w Olimpiadzie Myśli Jana Pawła II i Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy Biblijnej (OKWB). Zgłosiłam się na nie tak o - z czystej ciekawości , nie mając nawet aspiracji na jakąkolwiek wygraną.

Na konkurs biblijny należało przeczytać: Ewangelię wg św. Łukasza, Dzieje Apostolskie i Księgę Jonasza (dodatkowo przypisy, komentarze i słownik).W OKWB zajęłam wysokie miejsce w etapie diecezjalnym, ale niestety nie udało mi się przejść dalej. Poprzeczka w tym konkursie postawiona jest bardzo wysoko. Przegrana zmotywowała mnie i będę próbować swoich sił za rok. Chociaż stop! Nie można tu mówić o takiej zwykłej przegranej, bo nie chodzi tu o nagrodę materialną, ale o to co z tego konkursu wyniesiesz i czy będziesz naukę Pisma Świętego wcielał w życie.

Olimpiada Myśli JPII wymagała przeczytania przemówień Papieża, dwóch dokumentów papieskich i książki pt. ,,Dar i Tajemnica", którą Karol Wojtyła wydał na 50-lecie swoich święceń kapłańskich. W tych zmaganiach udało mi się zająć 1-sze miejsce zarówno w etapie szkolnym jak i wojewódzkim.

Po nakreśleniu sytuacji, napiszę Wam w punktach plusy, które można wynieść z tego typu konkursów i olimpiad:

+ Finał Olimpiady odbył się w Suwałkach. Nigdy wcześniej nie byłam na Suwalszczyźnie, a wystarczyły
2 dni, żebym zapragnęła tam wrócić. Ogromną zaletą jest to, że finały zazwyczaj co rok odbywają się w innych miastach. Przy okazji możesz zwiedzić rejony, w których wcześniej nie byłeś.

+ Konkursy to także nowe znajomości. Już na etapie wojewódzkim poznajesz nowych ludzi, a pomyśl, że na finale są ludzie z aż 16 województw. :) Dzięki takim konkursom możesz nawiązać nowe znajomości,  a kto wie - może nawet przyjaźnie.

+ To nie są tylko suche fakty - poznajesz autorytety. Mówię tu o Olimpiadzie. Nie polega ona tylko na tym, żeby wykuć na pamięć wydarzenia z życia Karola Wojtyły. Pozwala nam ona wcielać myśli tego wielkiego człowieka w życie. Z tego konkursu wynosi się coś więcej nić dyplom lub nagrodę. Ma się świadomość, że być może nasze życie będzie życiem bliżej Boga.

+ Gdyby nie konkurs, być może nigdy byś tych wszystkich rzeczy nie przeczytał/ła. Tak było w moim przypadku. Jeśli nie wzięłabym udziału w OKWB, raczej nie przeczytałabym Dziejów Apostolskich ani Ewangelii.

+ No i przyjemne jest to uczucie, gdy na Mszy czytana jest Ewangelia albo Dzieje Apostolskie, a Ty wiesz jakie słowa za chwilę padną, bo tekst pozostał Ci w pamięci. ;)

Nie da się ukryć, że konkurs to także ciekawe nagrody rzeczowe.

 
Książka za udział w finale - Kard. Stanisław Dziwisz opisuje 40 lat życia u boku Karola Wojtyły. (post o książce pojawi się w najbliższym czasie)

Książka, którą dostałam w szkole za udział w Olimpiadzie - przepełniona pięknymi zdjęciami z życia JPII.



Książka, którą dostałam w etapie wojewódzkim -  na każdy dzień w roku przypada jeden święty, którego działalność jest krótko opisana.

A Wy, braliście udział w konkursach lub olimpiadach religijnych?


10:19

Owocowa drożdżówka

Owocowa drożdżówka
Ahoj ludzie! Jak się macie? :)
Dzisiaj przepis na owocową drożdżówkę, czyli ciasto, które najbardziej kojarzy mi się z latem.  Ogromnym plusem tego ciasta jest to, że jeśli zalegają Ci w domu jakieś owoce, a nie masz już na nie ochoty, to spokojnie możesz dodać je do drożdżówki. Gwarantuję, że będą smakowały niebiańsko i zachwycą wszystkich domowników. ;)


 


 





































































Składniki na ciasto:
  • 1 kg mąki 
  • 3 jajka
  • 1 szkl mleka
  • 0,5 szkl cukru 
  • 1 cukier waniliowy
  • 0,5 kostki drożdży 
  •  0,5 kostki margaryny   
  • czerwone porzeczki/ malina/truskawka - czyli co kto lubi ;) 

1. Wlej mleko do garnka i gotuj dopóki nie będzie ciepłe ( nie może być wrzące). W mleku rozpuść drożdże i margarynę. Następnie ostudź. 
2. Do miski wsyp cukier , mąkę , cukier waniliowy i dodaj jajka. Następnie wlej rozpuszczone drożdże oraz margarynę. 
3. Wszystko należy ugnieść do powstania gładkiej masy. Jeśli ciasto będzie za twarde,  trzeba dodać ciepłego mleka . 
4. Ciasto należy odstawić do wyrośnięcia.  
5. Blachę należy posmarować margaryną lub olejem. Ciasto wyłożyć na blachę, posypać owocami i kruszonką (patrz : niżej). Drożdżówkę wsadzić do rozgrzanego piekarnika (180 stopni) i piec przez 60 minut.

                                                                                                                 
Składniki na kruszonkę: 
  • 0,5 szkl mąki
  • 0,5 kostki margaryny
  • 0,5 szkl cukru
1. Całość należy ugnieść. 

Smacznego!


10:18

6 rzeczy, o których trzeba pamiętać przy zakupie świnki morskiej

6 rzeczy, o których trzeba pamiętać przy zakupie świnki morskiej
Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką świnki morskiej - Balbiny. Może nie jest to bardzo wymagające zwierzątko, ale po prostu potrzebujące należytej opieki i uwagi. Niektórym wydaje się, że kupią sobie prosiaka, nakarmią sianem i sałatą, pogłaskają raz na tydzień i sprawa załatwiona. A to wcale nie na tym polega.


Kupując świnkę należy wiedzieć, że:
  1. Należy podawać jej witaminę C, gdyż organizm świnki sam jej nie produkuje.
  2. Świnka jest zwierzątkiem bardzo towarzyskim. Najlepiej kup 2 prosiaki, a jeśli możesz sobie pozwolić na 1-nego to musisz poświęcać mu dużo czasu.
  3. Świnka potrzebuje codziennego ruchu i nie może siedzieć cały dzień w klatce. Prosiaki mają to do siebie, że mogłyby jeść wszystko i bez przerwy. Niestety skutkiem tego jest nadwaga. Bardzo ważne jest, żeby prosiak codzienne wybiegał się np. po dywanie, a potem poleżał na kolanach kochającego właściciela.
Z DOŚWIADCZENIA 1# Mam tylko 1 świnkę, więc jest ona bardzo przywiązana do całej rodziny. Nie narzeka ona na brak nudy, bo poświęcamy jej dużo czasu. Jest to świnka ,,wolnowybiegowa" - nie zamykamy jej w klatce. Wszystkie zakamarki, kable i inne dziko - niebezpieczne miejsca są zabezpieczone, więc  śmiga sobie ona po mieszkaniu do bólu. Gdy wieczorem zgasza się światło i mówi ,,Balbinka, idziemy spać" to prosiak biegnie za wersalkę spać na swojej poduszce. ;)

      4.Należy liczyć się z tym, że w razie potrzeby trzeba zapewnić śwince opiekę weterynarza, a co za tym idzie należy liczyć się z kosztami.

Z DOŚWIADCZENIA 2# Balbinka ma już za sobą operację. Zrobił jej się kaszak na szyi i trzeba było go usunąć. Świnka była pod narkozą, lecz wszystko odbyło się bez komplikacji i szybko się wybudziła. Po szwach już nie ma śladów ;) Był to koszt ok. 120 zł. Z Balbiną jeździmy raz na 2-3 miesiące do weterynarza obciąć pazury, bo nie wszystkie jej się ścierają. Przy okazji weterynarz zawsze ją zbada, więc jestem spokojna, że jest zdrowa.

      5. Należy dbać o zbilansowaną i urozmaiconą dietę prosiaka: siano, owoce, warzywa, zioła, ziarna, granulaty.

Z DOŚWIADCZENIA 3# czyli skąd mam czerpać informacje co może jeść świnka?
Żywienie świnki, a raczej dylematy z tym związane są zmorą chyba każdego niedoświadczonego jeszcze posiadacza prosiaka. Początkowo stanowiło to dla mnie problem, bo cały czas zastanawiałam się, czy Balbina może zjeść np. banana, buraka, rzodkiewkę.... i końca nie było widać. Wtedy natrafiłam na tę stronę: http://www.swinkimorskie.eu/zywienie.php  
To moja ulubiona strona o świnkach. Wszystkie produkty są świetnie i precyzyjnie opisane : opis pożywienia, dawkowanie i uwagi. 

       6. W czasie wakacyjnego wyjazdu trzeba zapewnić opiekę śwince.

Z DOŚWIADCZENIA 4# Balbinka akurat jeździ z nami nad morze (była już 3 razy). Niestety obawiamy się, że gdyby została bez nas w domu, to zdechła by z tęsknoty przez 2 tygodnie. 


Myślę, że nie przeraziłam Was tymi radami. Świnka to bardzo miłe, kochane zwierzątko, ale tak jak każde inne stworzonko - wymagające opieki.  






 

10:01

6 rad jak przeżyć upały i się nie ugotować

6 rad jak przeżyć upały i się nie ugotować


,,Na plaży słońce praży..." - to słowa mojej ulubionej piosenki Wałów Jagiellońskich ,,Monika, dziewczyna, ratownika". W sumie, post nie o piosence będzie, ale o upałach. Dzisiaj we Wrocławiu 35stopni i nie idzie wytrzymać....

Chciałam się z Wami podzielić moimi złotymi radami - JAK PRZEŻYĆ UPAŁ I SIĘ NIE UGOTOWAĆ?

  1. Jeśli tylko nie musisz wychodzić z domu to nie wychodź. No chyba, że musisz iść ratować świat no to nie ma zmiłuj. ;)
  2. Jeśli jesteś po za domem noś jasną i przewiewną odzież. Pamiętaj również o kapeluszu (i nie ma tu wymówek w stylu głupio w nim wyglądam).
  3. Noś ze sobą wilgotne chusteczki np. takie dla dzieci. Idealnie sprawdzą się, gdy spoci się twarz. Dzięki nim dłużej poczujesz świeżość na buzi.
  4. Pij co najmniej 2 litry wody. Porządne nawodnienie jest podstawą dobrego samopoczucia w upały.
  5. Zrezygnuj ze słodyczy, bułek słodkich i tłustych potraw. Pączki są dobre, ale niestety, kiedy termometr pokazuje +30 stopni może nas po nich po prostu zemdlić. 
  6. Noś ze sobą mały wachlarz. Niby się namachasz, ale zawsze lepiej się namachać, ale poczuć przyjemny wiaterek na twarzy. 
Podam Wam moje 2 ulubione napoje na upalne dni. 

 
Woda z melisą i cytryną to mój ,,namber łan". Idealnie smakuje z lodem. Taką mieszankę możesz zrobić w sobie nawet w plastikowej butelce i ruszyć na miasto.






Oczywiście nie mogło zabraknąć mojego ulubionego domowego kompotu. Jest naprawdę banalny, pyszny, a przynajmniej masz pewność, że nie ma w nim żadnej chemii.

Przepis na domowy kompot:
Składniki:
  • 1,5 litra wody
  • 0,5 kg wiśni (mogą być też inne owoce np. jabłka, truskawki; owoce można też dowolnie łączyć)
  • 1 szkl cukru 
Przygotowanie:
  1. Wlewasz wodę do garnka i dodajesz owoce.
  2. Następnie dodajesz cukier.
  3. Wszystko gotujesz ok. 30 minut.
Smacznego! i 3majcie się w te upały ;)

11:06

Zapiekanki z mozarellą

Zapiekanki z mozarellą

           Na pierwszy ogień zapiekanki z pomidorem, mozarellą i bazylią. Postanowiłam, że na blogu pojawiać się będą również przepisy. Przeważnie na dania tanie, szybkie i zdrowe. W końcu chyba wszyscy lubimy jeść (choć ja to akurat kocham jedzenie). Dobra, koniec paplania i już Wam mówię co i jak.



Składniki:
  • 6 bułek
  • 2 pomidory
  • opakowanie mozarelli
  • słoiczek koncentratu pomidorowego
  • 1,5 ząbka czosnku
  • bazylia 
  • masło

Przygotowanie:

  1. Przekrój wszystkie bułki i posmaruj je masłem.
  2. Rozgrzej olej na patelni po czym lekko zasmaż koncentrat z wyciśniętym czosnkiem. UWAGA! Gaz nie może być zbyt duży, bo wszystko nam się przypali. Pamiętaj, żeby przez cały czas mieszać koncentrat. Gdy już nam się zasmaży (trwa to dosłownie chwilkę), smarujemy nim bułki.
  3. Pomidory myjemy i kroimy je na plasterki. Mozarellę również kroimy, po czym razem z pomidorami kładziemy ją na pieczywo.
  4. Do zapiekanek można dodać również świeżą lub suszoną bazylię.
  5. Zapiekanki pieczemy w 170 stopniach przez ok. 6 minut. 
Smacznego! :)
 



Copyright © 2016 Oczami humanistki , Blogger