14:35

A Ciebie, co w życiu kręci i pociąga?



     Miniony rok szkolny upłynął maturzystom pod znakiem hardcorowo-ekstremalno-robotniczo-powołaniowo-rozeznaniowym. W przerwach między wkuwaniem procesu legislacyjnego a ogarnianiem zadań z kombinatoryki, uważnie i bacznie obserwowałam poczynania innych osób. I wiesz, co się okazało? Że trzecia klasa liceum często oznacza miotanie się pomiędzy wyborem przedmiotów zdawanych na maturze a wyborem kierunku studiów. Dobra. Niby nic w tym dziwnego. Każdy już się tak miotał albo dopiero będzie się miotał. Jednak piszę to wszystko po to, aby zwrócić uwagę na niewiadomo ilu liczną grupę 18-latków, którzy stwierdzają, że się w sumie w żadnej pracy nie widzą i tak na prawdę żaden kierunek studiów ich nie interesuje.


     Z jednej strony nie chce mi się wierzyć w takie słowa. Chyba nie jest możliwe, aby ktoś nie miał żadnego rozkładu jazdy na życie. A z drugiej mańki to trochę wkurzające, gdy z kimś gadasz, trajkotasz o tym jakie masz świetne plany, liczysz na rewanż, a ktoś Ci mówi ,,eeee, a ja w sumie nie wiem, co chcę robić". No kurde. A kto ma wiedzieć jak nie Ty?


     Wiadomo, że przy wyborze ścieżki zawodowej mamy wiele dylematów. Naszej analizie poddajemy kilka uniwersytetów lub ofert zatrudnienia. Ale jak mi ktoś mówi, że każda praca jest mało interesująca, a kierunki studiów mu nie odpowiadają to jedyne, co sobie myślę to skąd się człowieku wziąłeś. Żyjesz. Możesz robić, co Ci się podoba. Korzystaj z tego ogromnego przywileju i poszukaj czegoś w czym chcesz się realizować.


     Ja tam nigdy nie miałam problemu z tym, co chcę w życiu robić. Generalnie kieruję się zasadą, że mam się zajmować tym, co mnie pasjonuje, a nie tym, co da mi piękne, okrągłe sumki na koncie. Od gimnazjum chciałam, żeby pomaganie innym stało się moim zawodem, dlatego wybrałam psychologię. W ogóle czasem się śmieję, że jedno życie nie starczy mi na spełnienie wszystkich planów.


     Wiem, że będę się realizować w kilku dziedzinach. Chcę pomagać osobom wykluczonym i odrzuconym. Myślę, że sprawdzę się w pracy z młodzieżą i dziećmi. O! W gimnazjum wpadłam na pomysł, że zostanę terapeutą uzależnień. Mam w planach to marzenie zrealizować. Z drugiej strony chcę się poświęcić zwierzętom. Żyję nadzieją, że będę miała w sobie na tyle siły, aby walczyć o ich prawa.


Ja już znalazłam to, co mnie kręci i pociąga. Pomaganie stało się po prostu moją pasją i głównym życiowym celem. A Ty już ogarnęłaś/eś w jakiej dziedzinie chcesz się realizować?


PS. Też masz takie poczucie, że życie jest za krótkie na realizację wszystkich planów? Ja to bym chciała żyć kilka razy. Wtedy mogłabym być weterynarzem, malarką, kucharką i dziennikarką. Wychodzi na to, że potrzebowałabym co najmniej czterech żyć...

17 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie, że doskonale wiesz co robić i wybierasz pasję. Wydaje mi się, że w ciągu całego życia i tak wychodzą nowe pasje, zainteresowania, wszystko jest zmienne i płynne, wiem to po sobie i to jest właśnie ciekawe, że dróg może być wiele i można je też zmieniać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba jak ten post jest napisany! Ja jako 2-gimnazjalistka, nie wiem, co robić, jakie liceum, czy technikum. Myślę albo nad językami, albo nad grafiką komputerową, czy fotografią. Więc czy ja jestem humanistką czy ścisłowcem? Nie mam pojącia ;) Ale żyje chwilą! Kiedyś przyjdzie taki moment, takie bum, kiedy poczuje " tak to właśnie to " :)

    Jak będziesz miała chwilkę zapraszam do mnie:

    czesctuola.blogspot.com

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że chcesz pomagać innym :) W sumie też chciałabym to robić, choćby poprzez zostanie dawca krwi czy szpiku kostnego, kiedy skończę 18 lat, czy oddawanie czegoś na różne zbiórki.
    Kilka miesięcy temu byłam u doradcy zawodowego. Wyszło na jaw, że mam zdolności do zawodów typu dziennikarz, psycholog, filolog, nauczyciel, pedagog, geograf. Moja mama nie była z tego zbyt zadowolona, choć stwierdził, że tak nie jest. Wiem jednak, ze tak właśnie jest. Wolałaby, abym została księgową, poszła na ekonomię czy finanse i rachunkowość, a ja po prostu czuję, z eto nie to.
    Choć wiem, w jaką stronę chciałabym się na razie kierować (pisanie i geografia), to w gronie rodzinnym o tym w ogóle nie mówię. Wiedzą o tym znajomymi, nawet kilku bardziej zaufanych nauczycieli z gimnazjum. A jednak boję się o tym mówić przy tych, z którymi łączą mnie więzy krwi. Kiedy słyszę pytanie o to, co będę robić po moim profilu, co też on mi da, zaciskam zęby i udaję, że nie wiem, bo przecież mam jeszcze czas. Całe trzy lata. Boję się zawieść oczekiwania najbliższych, wyśmiania, braku wsparcia, stwierdzenia z ich strony, ze mi się nie uda, że to bezsensowne, głupie, słów mówiących o tym, że córka koleżanki z pracy też myślała, że będzie pisać, a teraz pracuje w zupełnie innym zawodzie. I boję się, że za te trzy lata nic nie powiem i pójdę właśnie na ekonomię czy finanse i rachunkowość (dobrze wiem, jak wygląda nauka na tym drugim kierunku).
    Może niektórzy nie mówią, bo się obawiają tego samego co ja?
    Pozdrawiam
    Tutti
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście to trochę dziwne i wręcz niemożliwe, że kogoś mogą nie interesować żadne kierunki studiów. Jest ich tyle, że każdy znalazłby coś dla siebie. Myślę, że takie gadanie to po to by (wbrew pozorom) zwrócić na siebie uwagę.
    http://pktoja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że każdy z nas w końcu odkryję swoje plany na życie, tylko trzeba każdemu dać trochę czasu. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D

    http://wiktoria7olczak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To, co chcę ze sobą zrobić, wiem już od dawna. Z tym, że to, że prawdopodobnie nie wystarczy mi życia (też chciałabym kilka...), ani możliwości też wiem :')

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem nie powinniśmy podejmować decyzji w wieku 15-17 lat, o tym co mamy robić przez kolejne 50 lat. Mówi się, że nastolatkowie szukają swojego 'prawdziwego ja', a tymczasem muszą podjąć jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu!
    Bardzo fajny post :)

    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo trafne spostrzeżenia. Ja przy wyborze studiów zagrałem na jedną kartę i zapisałem się na jedną uczelnie i na jeden kierunek :) Ryzykownie, ale już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie i udało mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama nie wiem własnie w czym chcę się realizować.. Ale racja warto iść w kierunki tego co naprawdę lubi się robić. Pasja jest czymś dobrym i trzeba podążać za nią. :)
    szymanska88.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie matura nie poszła do końca dobrze, bo zabrakło mi trzech punktow na medycynę. Poprawiam maturę, a ten rok pracuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy8/05/2016

    Ja miałam wiele myśli, kim chciałabym zostać. Jednak teraz jak poszłam do technikum podjęłam dopiero ostateczną decyzję. Również chcę pomagać zwierzętom i na pewno będę do tego dążyć. A jedno życie nie starczy na spełnienie tego wszystkiego, to jest prawda. :)
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam tyle planów... Cieszę się, że zaczęłam doceniać życie w tak młodym wieku bo mam niecałe 15 lat!!! Robię wszystko póki co jak najszybciej i najdokładniej by być z siebie zadowoloną oraz aby moi bliscy byli ze mnie dumni! :)
    Zapraszam do mnie KLIK

    OdpowiedzUsuń
  13. Życie mam zdecydowanie za krótkie na wszystko :(

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawe spostrzeżenia, ja tez mam tyle planow.. :) cudownie, ze chcesz pomagac innym

    OdpowiedzUsuń
  15. Musiałabym porzucić wszystkie obowiązki żeby robić to co bym chciała a i tak nie wiem czy by mi czasu starczyło :( Ale brawo za wybranie pasji!:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Może po części masz rację, jednak ja obstaję przy swoim zdaniu, że 18 lat to za wcześnie, żeby wymyślać, co chce się robić w przyszłości. Wiem, że można zmieniać zawody, studia czy cokolwiek, ale jednak, większość osób w wieku 18-19 lat ma pstro w głowie i nie ma pojęcia, co chce robić. Całe szczęście ja wiem, w jakim chciałabym iść kierunku, ale co najmniej kilkunastu moich rówieśników nie wie. Cały czas szukają i nie potrafią się zdefiniować - jeszcze nie odkryli swoich pasji i zainteresowań i w sumie się nie dziwę - szkoła zabiera nam mnóstwo czasu i często jest tak, że jeśli tam nie odkryjemy czegoś, co nas interesuje, to może być z tym ciężko. Wiem, że to już kwestia zorganizowania sobie czasu albo podejścia do życia, ale z drugiej strony wciąż istnieje realny problem tego, że szkoła narzuca nam jakieś drogi, a jakiekolwiek wyjście poza ramy jest odbierane jako głupota i bardzo często "tępione". I uwierz mi, wiem o czym mówię. Ogólnie, to to jest bardzo rozległy temat i wydaje mi się, że każdy ma swoją rację w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja wybranego kierunku studiów do dziś żałuję, ale jak się mówi nigdy nie jest za późno na zmiany w życiu ;) Grunt aby wiedzieć czego się chce, nawet kiedy uświadamiamy to sobie troszkę późno :)

    OdpowiedzUsuń

*PROSZĘ O NIEZOSTAWIANIE LINKÓW DO SWOICH BLOGÓW. *KOMENTARZE TYPU ,,ŚWIETNY POST" PROSZĘ SOBIE DAROWAĆ
Jestem radosnym człowieczkiem, ale będę jeszcze bardziej szczęśliwa, jeśli zostawisz tu po sobie ślad. Chciałabym tworzyć blog razem z Tobą, więc zapraszam Cię do komentowania :)

Copyright © 2016 Oczami humanistki , Blogger